Od 2014 roku, na terenie słynnego Lasu Bulońskiego, znajduje się
Fundacja Louis Vuitton.
Ta zaskakująca, szklana konstrukcja to dzieło amerykańskiego
architekta Frank Gehry.
Budynek przypomina żagiel na otwartym morzu.
Ta nietypowa architektura robi wrażenie nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz.
Z górnych kondygnacji rozpościera się widok na Paryż i jego przedmieścia.
Obecnie możemy tu obejrzeć wystawę "Monet- Mitchell".Ekspozycja, jest artystycznym dialogiem, miedzy słynnym malarzem
Claudem Monet (1840-1926) i mniej znaną, amerykańską artystą John Mitchell
( 1925-1992).
Od 2014 roku, na terenie słynnego Lasu Bulońskiego, znajduje się
Fundacja Louis Vuitton.
Ta zaskakująca, szklana konstrukcja to dzieło amerykańskiego
architekta Frank Gehry.
Budynek przypomina żagiel na otwartym morzu.
Ta nietypowa architektura robi wrażenie nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz.
Z górnych kondygnacji rozpościera się widok na Paryż i jego przedmieścia.
Ekspozycja, jest artystycznym dialogiem, miedzy słynnym malarzem
Claudem Monet (1840-1926) i mniej znaną, amerykańską artystą John Mitchell
( 1925-1992).
Ciekawa inscenizacja obrazów, pozwala zwiedzającym odbyć pasjonująca podróż,
w świat koloru i abstrakcji.
Claude Monet, ojciec impresjonizmu, przez prawie 40 lat żył i tworzył w Giverny. Artysta z wielka pasja organizował swój ogród, który służył mu za natchnienie w codziennej twórczości. To właśnie tam z ujmująca wrażliwością uwieczniał ulotną atmosferę otaczającej go przyrody.
Jego najsłynniejsze obrazy, przedstawiające lilie wodne, znalazły uznanie dopiero
w latach pięćdziesiątych XX wieku,
w Stanach Zjednoczonych, dzięki malarzom amerykańskim,
abstrakcyjnego ekspresjonizmu.
Jego najsłynniejsze obrazy, przedstawiające lilie wodne, znalazły uznanie dopiero
w latach pięćdziesiątych XX wieku,
w Stanach Zjednoczonych, dzięki malarzom amerykańskim,
abstrakcyjnego ekspresjonizmu.
Z pewnością możemy stwierdzić, że wiele ich różniło,
a jednocześnie tak wiele ich łączyło.
Z pewnością możemy stwierdzić, że wiele ich różniło,
a jednocześnie tak wiele ich łączyło.
Wędrując po wystawie, spostrzegamy zbieżność w pociągnięciach pędzla, kolorach, które nieodzownie przywołują obraz podparyskiego Vetheuil,
gdzie Monet, a następnie Mitchell mieszkali.
Wędrując po wystawie, spostrzegamy zbieżność w pociągnięciach pędzla, kolorach, które nieodzownie przywołują obraz podparyskiego Vetheuil,
gdzie Monet, a następnie Mitchell mieszkali.
Krajobraz z Vetheuil inspirował Mitchell przez 25 lat. Na jej obrazach nie ma nieba, nie ma rzeki, odwzorowuje to co czuje, a nie to co widzi. Po prostu chwyta kolor i światło, aby przelać na płótno odczuwane emocje.
Obserwując obrazy tych dwóch artystów, zauważmy, że jest na nich ten sam róż, fiolet..., ale widziany i stworzony w odstępie stu lat.
Wystawa oferuje publiczności liryczną i pełną emocji podróż.
Odnajdujemy ten sam pejzaż widziany oczami dwóch wielkich artystów.
John Mitchell Claude MonetWystawa oferuje publiczności liryczną i pełną emocji podróż.
Odnajdujemy ten sam pejzaż widziany oczami dwóch wielkich artystów.